czwartek, 14 maja 2015

Prolog

Mogłam jeszcze wiele rzeczy dokonać. Wiele zrobić. Teraz to już nie możliwe. Przeze mnie rodzina płacze i chodzi jedynie w czerni. Chciałabym tam zostać dłużej. Dla nich. Dla mojej siostry, Sary. Nie lubiłyśmy się. Była trzy lata młodsza, zawsze denerwowała się, że mnie wszystko wolno. Z kolei mój malutki braciszek, Louis, był najmilszym dzieckiem, jakie miałam okazję zobaczyć. Ale jest jeszcze jedna siostrzyczka, Malvina. Nigdy nie zobaczyłam jej na oczy. W chwili, dy ona się urodziła, moje serce zabiło ostatni raz. No i rodzice. Mama, z którą bardzo szybko odnalazłam wspólny język. Gy tylko coś mnie trapiło, szłam do niej. Zawsze mi pomagała, radziła. Była dla mnie najważniejszą osobą. Dzięki niej zdobyłam prawdziwych przyjaciół, nie popadałam w depresję, nie ulegałam pokusą. Autorytet. Podziwiałam ją. Mój tata to człowiek żyjący po prostu "na luzie". Często zabierał nas do kina, kupował nowe zabawki, książki, gry... A  czasami graliśmy z nim na komputerach! Co roku zabierał nas na wycieczki za granicę, widzieliśmy między innymi Wieżę Eifflę, Koloseum, Statuę Wolności... Ale nie to było dla mnie najważniejsze. Pragnęłam żyć jak najdłużej, cieszyć się każdą chwilą spędzoną z bliskimi. Teraz to niemożliwe. Mój żywot dobiegł końca. Nie obejrzę po raz setny tego samego filmu. Nie zwiedzę Luwru, nie poznam mojej siostrzyczki, nie zacznę studiować... Nie pomogę babci, nie pocieszę koleżanek... Nie będę miała okazji do poprawienia stosunków z siostrą. Oby tylko oni nie popełnili tego błędu. By ciekawość ich nie zgubiła. A to moja najgorsza cecha. Ciekawość... Słaby punkt Monici Elline. Monici Elline, której już nie ma.

Jednak to nie jest koniec. To dopiero początek tego, co czeka mnie tu. Nigdy nie wierzyłam w życie po śmierci. "Zgon to koniec" - powtarzałam sobie. Myliłam się. Popełniłam drugi okropny błąd. I na pewno nie ostatni...